Korolev Anton

Jestem artystą szeroko pojętym. Trochę muzykuję, trochę tańczę, trochę tworzę oraz naprawiam instrumenty. Staram się robić te rzeczy dobrze, albo lepiej niż dotąd.

W Polsce jestem od kilku lat, pochodzę z Ukrainy. Moja przygoda z muzyką zaczęła się dość późno – miałem około 20 lat (granie na perkusji w zespole punkowym, w wieku 16 lat, się nie liczy – nie robiłem tego dobrze). Ojciec umie grać na akordeonie, ale grał na nim rzadko – był skupionym na swojej pracy inżynierem, ale lubiłem ten dźwięk. Jednak ja na akordeonie nie zacząłem grać, ale na dudach. 

Pierwsze spotkanie z dudami oraz pierwsze inspiracja do zapoznania się z tym instrumentem były na koncercie zespołu Musica Radicum podczas koncertu w muzeum im. Gonczara w Kijowie. Było to chyba w 2004 roku. Byłem wtedy biednym studentem, ale postanowiłem wydać drobne na plastikowy flet prosty i zacząć coś tam, na słuch, podbierać z kupionej na koncercie płyty. 

Kolejne (przełomowe) spotkanie z dudami odbyło się na festiwalu rekonstrukcji historycznej pod Czernihowym w r. 2006, gdzie poznałem R., który był wykształconym flecistą a poza tym sprawnym dudziarzem. Grał na dudach galicyjskich (Gaita Gallega) o mocnym, przenikliwym i jednocześnie subtelnym brzmieniu, w którym od razu się zakochałem. Dzięki R. dowiedziałem się dużo nowego o muzyce oraz samym instrumencie, dał mi również namiary na producenta jego instrumentów – Mistrza Eugeniusza Ilarionowa (*www.fontegara.one), słynnego przede wszystkim ze swoich historycznych fletów prostych. Uzbierałem pieniądze pracując w kuźni u znajomego płatnerza i zamówiłem swoje pierwsze gaity. Tylko, że pan Mistrz był bardzo zajęty codziennymi sprawami i powiedział, że na uczenie mnie znajdzie czas dopiero za rok, chyba że wolałbym zostać u niego na wsi, 60 km od Kijowa i trochę pomóc. Powiedziałem tak i to zmieniło moje życie. Zostałem oddany pod opiekę jego ucznia – W. i razem z nim przygotowywaliśmy drewno i toczyliśmy części do moich przyszłych dud. Dowiedziałem się wtedy tysiąc rzeczy o materiałach, sposobach ich przygotowywania oraz obrabiania, o budowie instrumentów oraz o sposobach ich strojenia i wiele innych ciekawostek. Kiedy moje dudy były gotowe i nastrojone/sprawdzone przez pana Mistrza, zacząłem uczyć się na nich grać. Mój kolega R. udzielał mi dobrych rad, pomogły również nagrania muzyki dudziarskiej od W. 

Z czasem założyłem swój zespół, w którym grałem na dudach. Zacząłem podróżować, a w trakcie podróży spotykałem innych muzyków, od których się uczyłem. Do dziś zresztą, staram się wybierać na różne festiwale, tabory oraz letnie szkoły muzyki, ponieważ takie wydarzenia i spotkania z innymi muzykami kształcą mnie jako muzyka. A badanie różnych instrumentów innych muzyków, pozwala mi zrozumieć, jak zbudować lepszy instrument. 

Później zacząłem pomagać W. budować inne instrumenty i w taki sposób sam zostałem uczniem dudowniczego.

Ale to są sprawy dni minionych, teraz mieszkam w Polsce, zmieniłem kilka miast i przez dłuższy czas nie miałem warsztatu i nie budowałem instrumentów, zajmując się przeważnie muzykowaniem. Przełomowym momentem była kolejna przeprowadzka, tym razem do Poznania. Tam znalazłem w końcu fajne miejsce na warsztat – Zakład Makerspace, który zresztą już się zamknął z początkiem epidemii. Aktualnie mam mały ale bardzo przytulny pokoik w kamienicy na poznańskich Jeżycach – miejsce, gdzie czuje się jak w domu i mogę spokojnie realizować swoje plany twórcze. 

Buduje różne instrumenty: są to przeważnie dudy zachodnio oraz północnoeuropejskie. Wsród zrobionych przez mnie instrumentów są dudy galicyjskie, dudy szwedzkie, francuskie, niemieckie średniowieczne, szałamaje kapsułowe oraz żalejki białoruskie. Wzory bazuje na instrumentach tradycyjnych – tych z muzeum oraz tych zbadanych w trakcie wypraw festiwalowych. Próbuję również wnosić korekty do konstrukcji oraz używam współczesnych materiałów dla uzyskania lepszej jakości – drewno twarde egzotyczne, włókno węglowe na stroiki, worki z tkanin membranowych. Jestem otwarty na eksperymenty – byłem przyjemnie zaskoczony kiedy zgłosił się do mnie brat D. z zakonu w Warszawie żebym zbudował dla niego cornamuse renesansowy dla celów liturgicznych.

Głównie robię instrumenty dla siebie oraz dla wąskiego grona przyjaciół, ale również przyjmuje zamówienia, zrobione przez mnie instrumenty są m.in w Danii, Finlandii, Litwie, Niemczech, Polsce oraz Ukrainie. Ze znanych polskich muzyków mają ode mnie instrumenty: Józsko Broda, Sebastian Wielądek, Robert Cichy, Michał Zak 🙂 oraz inni Zbudowałem w swoim życiu ponad 50 różnych instrumentów, starając się żeby z każdego nowy właściciel był zadowolony. Lubie przy okazji posłuchać jak grają oraz udzielić się wspólnemu graniu. Zawsze się ciesze możliwości razem zagrać lub podzielić się doświadczeniami, dlatego bardzo mi miło być częścią wspólnoty twórczej Targowiska Instrumentów 🙂

 

KONTAKT 
ul. Roosevelta 5, Poznań (pracownia)
 tel: 536452549
lihoy.veter@gmail.com
.facebook.com/Dudelzaklad

Piotr Szutka

Tagi: 

Jestem człowiekiem, który prawdopodobnie nie mógłby żyć bez dwóch rzeczy: pracy i muzyki. Wdzięczny więc jestem niezmiernie Sile Wyższej, że udało mi się te rzeczy połączyć w jednym życiu. Ukończyłem podstawową klasę akordeonu dzięki czemu zdobyłem podstawy zasad muzyki, jednak dopiero w szkole średniej zaczęła się moja przygoda z instrumentami. Na jej początku zakochałem się w instrumentach perkusyjnych: conga, djemba, dun-dun i inne, uderzane dłońmi lub pałkami stały się całym moim światem. Z racji specyfiki mojej szkoły (technikum mechaniczne) miałem możliwość wykonania dla siebie pierwszych dłut i tak to się zaczęło.

Dawne to czasy… później nastąpiła kilkuletnia przerwa: Niemcy, Szwajcaria, Holandia, podróże, praca i nowe horyzonty. W Berlinie nastąpiło moje pierwsze zetknięcie z dudami. Na tej samej ulicy co ja mieszkał pewien człowiek imieniem Hans (nazwiska nie pomnę), który wykonywał właśnie te instrumenty. Zaprosił mnie do swojej pracowni, której atmosfera mnie, laikowi, kojarzyła się z pracownią alchemiczną. I tak zakochałem się w dudach. Trochę wody musiało jednak jeszcze upłynąć zanim zrobiłem swój pierwszy instrument. Były to dudy z pojedynczym stoikiem i z jednym bąkiem, w naturalnej skórze kozy. Wyglądały archaicznie i tak też grały ale, jak to mówią – pierwsze koty za płoty.

Jestem samoukiem-praktykiem, potrzebne informacje zdobyłem w internecie, wertując książki i sprawdzając tę wiedzę na żywo. W ten sposób przerobiłem już całą górę drewna (góra rośnie do dziś). Jakieś trzy lata temu kolega mój Jan Gałczewski, zainteresował mnie dudami zachodniej Europy: gaita, dudy średniowieczne i szkockie. To co je łączy to podwójny stroik, stożkowa przebierka, głośność i przenikliwość dźwięku. I znowu się zakochałem. Teraz dzielę czas miedzy dwie miłości: wschodnią i zachodnią. Poza dudami buduję również fujarki bezotworowe, otworowe, kavale, proste klarnety bezklapowe, bębny dwustronne. W swojej pracy wykorzystuję gotowe plany, ale też tworzę nowe instrumenty, według własnych rozwiązań lub pomysłów i życzeń ludzi, dla których je wykonuję. Moim ulubionym tworzywem jest drewno gruszy ale wykorzystuję również czereśnię, śliwę, jawor, jesion i czarny bez.

Jestem przede wszystkim idealistą. Moim marzeniem jest, aby dudy znów stały się popularne jak przed wiekami i trafiły pod strzechy, tak jak kiedyś stamtąd wyszły.

Zdjęcia z archiwum Piotra Szutki

 

KONTAKT

Piotr Szutka
tel:792839555.
Kraków
facebook.com/piotr.szutka

Tomasz Czypul

Urodził się 18 grudnia 1983 roku. Muzyka jest jego pasją od najmłodszych lat. W wieku 7 lat zaczął występować z Zespołem Muzyki Dawnej „EUTERPE” Młodzieżowego Domu Kultury w Gdyni pod kierownictwem swojej matki, Barbary Czypul. Jako nastolatek podglądał pracę swojego ojca, Jerzego Czypula, który zapoczątkował budowę replik instrumentów dawnych w Polsce, zaczynając od budowy chrotty. W wieku 19 lat, po śmierci ojca przejął rekonstrukcje instrumentów dawnych, zaczynając od budowy rebecu, który zdobył uznanie za wykonanie i walory brzmieniowe. Tym samym Tomasz Czypul stał się najmłodszym budowniczym replik instrumentów w Polsce. Przez wiele lat, uczestnicząc w zespołach muzyki dawnej, warsztatach i festiwalach, rozwijał swoją wiedzę na temat instrumentarium historycznego. Jego instrumenty znajdują się na wyposażeniu zespołów amatorskich i profesjonalnych w całej Polsce.

W 2007 roku zespół Muzyki Średniowiecznej „EUTERPE”, dla którego wykonał blisko 12 instrumentów, otrzymał nagrodę za instrumentarium historyczne, przyznaną przez Jury powołane przez Zarząd Kaliskiego Stowarzyszenia Edukacji Kulturalnej Dzieci i Młodzieży „Schola Cantorum” w porozumieniu z Ministerstwem Edukacji Narodowej. W 2009 roku jego instrumenty zostały wystawione w Muzeum Ziemi Kaliskiej. W 2012 roku zespół jego matki, dla którego wykonał instrumentarium, otrzymał dwie Złote Harfy Eola i Grand Prix na XXXIV OGÓLNOPOLSKIM FESTIWALU ZESPOŁÓW MUZYKI DAWNEJ „SCHOLA CANTORUM” Kalisz 2012.

Oprócz rekonstrukcji Tomasz Czypul zajmuje się również naprawą i serwisowaniem fletów prostych. Stawia sobie za cel budowę jak najwierniejszych kopii dawnych instrumentów z zachowaniem ówczesnych technik. Obecnie pracuje nad instrumentem lira organizzata.

Instrumenty, jakie dotąd wykonał, to: portatyw, liry korbowe, średniowieczne liry korbowe – model „symphonie”, tubmaryny, citole, rebeki, fidele altowe i sopranowe, strakharpa, cymbały, moraharpy, viole, dudy średniowieczne, harfy, organistrum

Akcesoria: pulpity barokowe, statywy fletowe, statywy do cymbałów, futerały, smyczki

Kontakt:

Tomasz Czypul
Medira Instrumenty Historyczne
Podlaska 7/3
81-325 Gdynia
tel.796786936
e-mail: brovarius@gmail.com
Facebook: https://www.facebook.com/MEDIRAinstruments