Joanna Gul

Tagi: 


Zajmuję się instrumentologią ? działem muzykologii, dotyczącym powstania instrumentów muzycznych, rozwoju ich konstrukcji, właściwości akustycznych, odtwórczych, historii i technologii wytwarzania oraz klasyfikacji. Szczególnie interesuje mnie wytwórstwo instrumentów profesjonalnych w XIX wieku na Dolnym Śląsku oraz konteksty muzyczne wystaw rzemieślniczo-przemysłowych. W praktyce oznacza to zamiłowanie do grzebania w bibliotekach i archiwach, jednak najbardziej satysfakcjonujące jest badanie zabytkowych instrumentów, które są cennym świadectwem rzemiosła i sztuki danego czasu. Dzięki zachowanym instrumentom dowiadujemy się więcej o tym, jak różnorodna była audiosfera danej epoki. Nie zawsze można dotrzeć do prawdziwego brzmienia instrumentu z przeszłości, czasem bardziej ciekawa jest jego konstrukcja, pochodzenie (niekiedy własność znanego muzyka), zachowane inskrypcje, techniki zdobienia? 

Historia budownictwa instrumentów muzycznych na Dolnym Śląsku pasjonuje mnie, odkąd, kończąc studia z teorii muzyki w Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, obroniłam pracę magisterską pod kierunkiem śp. Profesor Marii Zduniak na temat historii wytwórni fortepianów ?Eduard Seiler? oraz przemysłu fortepianowego w przedwojennej Legnicy (nie opublikowaną i de facto muzykologiczną). Zainteresowania techniką i wystawami rzemieślniczo-przemysłowymi zawdzięczam Tacie. Po studiach moim mentorem został Profesor Beniamin Vogel, którego rozległe badania instrumentologiczne bardzo mnie inspirują. Mam niekiedy okazję i przyjemność współpracować jako redaktorka przy niektórych książkach Profesora (tj. Kolekcja Zabytkowych Fortepianów im. Andrzeja Szwalbego w Ostromecku, MCK, Bydgoszcz 2016, czy Słownik lutników działających na historycznych i obecnych ziemiach polskich oraz lutników polskich działających za granicą do 1950 roku, wyd. 2, MCK, Bydgoszcz 2019). Moim autorytetem w dziedzinie instrumentologii i etnomuzykologii jest Profesor Zbigniew J. Przerembski, opiekun mojej pracy naukowej.

Należę do zespołu, który przygotowuje treści do portalu www.instrumenty.edu.pl Instytutu Muzyki i Tańca. Razem z inicjatorką tego przedsięwzięcia, muzykolog Agatą Mierzejewską, Profesorami Beniaminem Voglem i Zbigniewem Przerembskim oraz fotografem Waldemarem Kielichowskim odwiedziliśmy liczne polskie muzea i kolekcje, dokumentując setki obiektów ? od ludowych instrumentów muzycznych (ludowe.instrumenty.edu.pl) przez profesjonalne instrumenty lutnicze (skrzypce.instrumenty.edu.pl), następnie fortepiany, pianina i klawiszowe hybrydy (fortepian.instrumenty.edu.pl), aż po dyrygenckie, zabytkowe batuty (batuty.instrumenty.edu.pl). Bardzo zachęcam do obejrzenia efektów naszych działań, które są dostępne w wersji polskiej i angielskiej pod podanymi linkami. Jako zespół mamy nadzieję na kontynuowanie rozwoju portalu Instrumenty.edu.pl, który świetnie wpisuje się m.in. w upowszechnianie polskiej kultury i zasobów muzealnych za granicą ? dzięki naszym staraniom polskie instrumenty ludowe z wymienionego polskiego portalu są dostępne także w międzynarodowym portalu muzeów instrumentów muzycznych MIMO (Musical Instrument Museums Online), który można przeglądać m.in. w  polskiej wersji językowej

Jako sprawdzony we wspólnej pracy zespół muzykologów i instrumentologów rokrocznie organizujemy Ogólnopolską Konferencję Instrumentologiczną, która w latach 2017-19 odbywała się w Kolekcji Zabytkowych Fortepianów im. A. Szwalbego w Ostromecku, a następnie w 2020 roku była planowana w Żywcu i Jeleśni, jednak z powodów epidemicznych musiała odbyć się w wersji online (www.konferencja instrumentologiczna.pl). 

Moje życie zawodowe złączyłam z Uniwersytetem Wrocławskim, gdzie jako wykładowca prowadzę zajęcia z podstaw instrumentologii dla studentów Instytutu Muzykologii oraz na studiach podyplomowych ?Dźwięk i audiosfera?. Pracuję też w Bibliotece Kulturoznawstwa i Muzykologii UWr oraz należę do Pracowni Badań Pejzażu Dźwiękowego UWr. Publikowałam artykuły w ?Muzyce?, ?Audiosferze?, ?Pracach Kulturoznawczych?, ?Ruchu Muzycznym? i in. 

Ze względu na problemy książkowe podczas epidemii, założyłam na facebooku grupę ?Samopomoc muzykologiczna? ? podczas gdy działalność bibliotek jest mocno ograniczona, możemy sobie pomagać, udostępniając między członkami grupy własne, domowe księgozbiory (z poszanowaniem praw autorskich). Grupa świetnie działa, w jej ramach możliwe są też wszelkie pytania czy dyskusje na muzyczne i muzykologiczne tematy.

Chociaż nie buduję instrumentów, na koniec wspomnę o ?małej? przygodzie projektowo-konstrukcyjno-muzycznej, którą bardzo ciepło wspominam: w 2016 r. w Pracowni Małych Instrumentów, wspólnie z Pawłem Romańczukiem, Tomkiem Orszulakiem i Pawłem Czepułkowskim stworzyliśmy dość oryginalny, mechaniczny instrument perkusyjny w kształcie obracanego sześcianu. Owinięte włóknem kulki uderzają w szkło i metal (brzmią jakby dzwony), można też przyczepić orzechy lub szemrzące metalicznie paski, ucięte ze starej metrówki? brzmienie ?szejkera? zostało nagrane na ścieżce ?Mechamusic for 4 rotary constructions? na płycie Małych Instrumentów ?Gruppo di Construzione ? Samoróbka?.

Joanna Gul 

fot. z archiwum Joanny Gul

Kontakt:
joanna.gul@uwr.edu.pl

joannagul@wp.pl

Joanna Gul – biogram w bazie Polmic

 

Jan Puk

Tagi: 

Po II wojnie światowej, do połowy lat pięćdziesiątych, ludzie na wsiach żyli po staremu. Moja rodzinna wieś Wola Rusinowska była cała z drewna. Każdy dawny Lasowiak umiał zrobić coś z drewna. Były to beczki, cebrzyki, maślniki i mnóstwo innych rzeczy, Drewno towarzyszyło życiu lasowiaków na każdym kroku. Mój ojciec wykonywał drewniaki, w których chodzili chłopi. Pomagałem mu w tym. Pokochałem drewno od najmłodszych lat.

Jan Puk ?Pierwsze lata powojenne – krótkie wspomnienia?

Zdjęcia: Piotr i Dorota Piszczatowscy

Las Jana

Byliśmy tam cały dzień.
Wieczorem, światło oparło się o ściany pracowni,
oparło o rzeźby, o narzędzia
i ten las.

Zdjęcia: Piotr i Dorota Piszczatowscy

Zdjęcia z archiwum Jana Puka

 

KONTAKT

Jan Puk

Trześń

 

 

 

www.ludowe.instrumenty.edu.pl

Tagi:

Portal ?Polskie ludowe instrumenty muzyczne? (www.ludowe.instrumenty.edu.pl) prezentuje niemal 250 polskich ludowych instrumentów muzycznych z terenu całego kraju, wykorzystywanych w praktyce wykonawczej od XVIII po XXI wiek.

Prezentowane na portalu instrumenty to unikalne eksponaty pochodzące z najważniejszych kolekcji w Polsce: Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu, Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, Muzeum Narodowego w Poznaniu (Muzeum Instrumentów Muzycznych i Muzeum Etnograficznego) oraz Kolekcji Jadwigi i Mariana Sobieskich.

Strona ma charakter popularyzatorski i edukacyjny, spełniając jednocześnie wymagania specjalistów i naukowców.

Portal jako pierwszy pokazuje tak bogaty materiał porównawczy ? całkowicie nową dokumentację zdjęciową wraz z profesjonalnymi opisami, wzbogaconą o nagrania dźwiękowe, materiały audiowizualne oraz projekty instrumentów.

Na portalu zamieszczono prawie 1000 nowych, wysokiej jakości zdjęć. Niektóre obiekty prezentowane są w technice 360 st. Zastosowano filtry, pozwalające przeszukiwać bazę danych pod kątem typu instrumentu, czasu powstania, regionu, kolekcji czy twórcy. Portal prezentuje także informacje o tradycjach muzycznych poszczególnych regionów Polski i funkcji każdego instrumentu w ludowej kulturze. Baza skonstruowana została na zasadzie katalogu, do którego stale można dodawać kolejne rekordy.

Wykorzystane na portalu multimedia pochodzą m.in. z kolekcji Polskiego Radia i Instytutu Muzyki i Tańca ?Muzyka źródeł?, zbiorów Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk, archiwów Muzyki Odnalezionej oraz materiałów Instytutu Muzyki i Tańca związanych z realizacją programów ?Szkoła mistrzów tradycji? i ?Szkoła mistrzów budowy instrumentów ludowych?.

Wszystkie instrumenty w bazie zostały sklasyfikowane w oparciu o najnowszą wersję klasyfikacji instrumentów Hornbostela i Sachsa, stosowaną przez Konsorcjum MIMO (Musical Instrument Museums Online ? Muzea Instrumentów Muzycznych).

Portal jest dwujęzyczny, polski i angielski.

Projekt zrealizowany został przez Instytut Muzyki i Tańca w Roku Oskara Kolberga (2014), w 200. rocznicę urodzin wybitnego polskiego folklorysty i etnografa. ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

?Polskie ludowe instrumenty muzyczne? to pierwsza odsłona portalu Instytutu Muzyki i Tańca ?Instrumenty muzyczne?, stanowiącego największą cyfrową kolekcję instrumentów w Polsce.

Portal tworzą wybitni badacze, specjaliści z zakresu instrumentologii ? prof. Zbigniew Przerembski (Katedra Muzykologii Uniwersytetu Wrocławskiego) oraz prof. Beniamin Vogel (prof. emeritus). Młode pokolenie instrumentologów reprezentuje Joanna Gul (Katedra Muzykologii Uniwersytetu Wrocławskiego). Kuratorem portalu jest muzykolog Agata Mierzejewska. Zdjęcia wykonał Waldemar Kielichowski. Za realizację informatyczną odpowiada Studio Robot.

?Polskie ludowe instrumenty muzyczne? to pierwsza odsłona portalu Instytutu Muzyki i Tańca ?Instrumenty muzyczne? (www.instrumenty.edu.pl),stanowiącego największą cyfrową kolekcję instrumentów w Polsce.

KONTAKT

Instytut Muzyki i Tańca

ul. Fredry 8

0-097 Warszawa

www.imit.org.pl
Polskie ludowe instrumenty muzyczne:
www.ludowe.instrumenty.edu.pl
instrumenty@imit.org.pl
blog.instrumenty.edu.pl 
www.facebook.com/pages/Instrumenty-muzyczne

Stanisław Mierzwa

Tagi: 

Moje życie od najmłodszych lat związane było z pracą na roli. W wolnych chwilach z muzyką i śpiewem. Głównie w gronie rodzinnym. Do mojej sąsiadki Anieli przyjeżdżał syn Olek i przywoził skrzypce, na których wraz z braćmi i kolegami często muzykował. Jako młody chłopak słuchałem ich i marzyłem o skrzypcach. Miałem harmonijkę ustną, na której sobie grałem. Chodząc na wesela, miałem okazję słuchać lokalnej kapeli, w której grał Wojtuś Sowa.  Jego gra bardzo mi się podobała.

Gdy skończyłem szkołę podstawową, poszedłem na naukę rzemiosła do stolarza. Tam zacząłem robić skrzypce – po swojemu. Boki wyrzynałem, zamiast giąć, a następnie kleiłem. Smyczek zrobiłem z włosia siwego konia. Skrzypce nie brzmiały dobrze, a po jakimś czasie rozkleiły się. 

W latach 70 weszły w modę gitary elektryczne. Słuchaliśmy przebojów:  Maryli Rodowicz, Dwa Plus Jeden, Skaldów, Wawelów, Czerwonych Gitar, Breakout. Razem z kolegami założyliśmy zespół ?Echo?, w skład którego wchodziły 3 gitary i perkusja. Wokalistką była moja siostra Ania, która później kontynuowała karierę w Kapeli Futomskiej. Przygrywalismy na zabawach, wieczorkach tanecznych i choinkach szkolnych. Zdarzało się, że na zabawę zgadzane były dwie kapele – Kapela Sowów i nasza. Tak to wyglądało, że oni grali stare, najpiękniejsze kawałki ze Piątkowej a my te, które przyszły ze świata. Ludzie mówili, że ładnie się zgadzało.

W naszej parafii od około 40 lat pielęgnujemy tradycję adorowania Wielkiej Nocy, poprzez granie i śpiewanie przy Grobie Pańskim. Z tej okazji zbieramy się wspólnie z rodzimymi muzykami, w tym także z cymbalistą Piotrem Rząsa i graliśmy przez całą noc w kościele. Właśnie Piotr Rząsa nastroił moje pierwsze własnoręcznie zrobione cymbały.  W następnych latach budowałem następne.

Pewnego razu, gdy byłem w sklepie muzycznym, zobaczyłem plakat Elvisa Presley?a z piękną gitarą, zdobioną masą perłową. Wtedy postanowiłem zrobić swoją pierwszą akustyczną gitarę. Do dziś powstały 3 sztuki.

Niedawno zrobiłem kolejne cymbały, ale szukając dobrego brzmienia jak dzwon, wykonałem je inaczej niż dotychczas. Mianowicie, zastosowałem inny rodzaj łączenia w ?głowach?. Zobaczę, jak będzie ?strój trzymał?.  

Wszystkim, co umiem, chcę się podzielić i przekazać.

« 2 z 2 »

Zdjęcia Piotr i Dorota Piszczatowscy

Kontakt

Stanisław Mierzwa

Futoma 
tel: +48 696 65 03 44

Andrzej Kozłowski

Tagi: 

Jestem muzykiem, pasjonatem. Nie mogę powiedzieć kolekcjonerem, bo mam znikomą ilość instrumentów. Bardziej pasowałoby do mnie określenie – poszukiwacz tajemniczych brzmień. Uwielbiam sztukę zdobniczą i szeroko pojęte rękodzielnictwo – mają wiele wspólnego z budowaniem instrumentów. Wykonuję różne zadania, w tym zegarmistrzowskie. Dla mnie zegary, to także instrumenty.

Pierwszym moim konstrukcyjnym lutniczym wyzwaniem była dziewiętnastowieczna gitara. Potem lutnia, a następnie gitara elektryczną z własnymi przetwornikami. W związku z pracą zawodową, której musiałem się podjąć, przez kilkanaście lat zapomniałem, że potrafię budować instrumenty muzyczne.

Kiedy narodziły się moje dzieci, zacząłem robić gwizdki wierzbowe. Zostałem nazwany przez dzieci tatą czarodziejem. I stało się.  Moje fascynacje instrumentami obudziły się. Powstały: natiwy, queny, fletnie Pana, fujary słowackie, liry korbowe, instrumenty z marchewek i kawale.

Instrumenty lubię robić, nie spiesząc się. Na kawal przeznaczam trzy dni pracy, bywa że dłużej. Wszystko zależy od stopnia komplikacji. Co do trudności w budowie – wiele jest tajemnic. Czasem do dobrych rozwiązań dochodzi się latami i nie ma kogo zapytać. Ja miałem szczęście poznać Stanisława Wyżykowskiego – twórcę lir korbowych. Ważni byli też dla mnie muzycy: Walery Filipow, Dymitr Here oraz Jacek Grekow. Jacek Grekow bardzo pomógł mi w budowie kawali. Praca przy stwarzaniu instrumentów czy reperacji jest dla mnie niezwykle ważna. Nazywam ją świętą robotą.

Zdjęcia z archiwum Andrzeja Kozłowskiego

 

Kontakt

Andrzej Kozłowski

Białystok
www.muzykaiczas.com

www.facebook.com/KavalFactory/
503 115 369

Marcin Żekało

Tagi: 

Jestem amatorem, twórcą-pasjonatem, czasem muzykantem? kocham instrumenty wszelakiego rodzaju, gram amatorsko na gitarach, ukulele. Jednak to z japońskim bambusowym fletem shakuhachi jestem związany najsilniej.

Shakuhachi jest instrumentem wciąż bardzo mało znanym w Polsce. Moja przygoda z tym bambusowym fletem zaczęła się od mozolnych poszukiwań? niestety nie było mnie stać na profesjonalne japońskie instrumenty, a w Polsce nie znalazłem nikogo, kto tworzyłby bambusowe flety. Jednak w dobie internetu można znaleźć wiele podpowiedzi, więc zacząłem sam robić shakuhachi. Po drodze spotkałem ludzi zafascynowanych shakuhachi, muzyków i twórców, którzy wspierają nadal mnie swoim doświadczeniem. Odnalazłem także w dalekim Tokio swojego mistrza, który obdarował mnie oryginalnymi fletami i wciąż cierpliwie przekazuje mi tajniki tradycyjnych japońskich utworów honkyoku ?  

Praca nad każdym fletem to długi proces, powolny, prawdziwa manufaktura. Podobnie jest z opanowaniem trudnej sztuki grania  na shakuhachi. Dźwięk fletów bambusowych dojrzewa i zmienia się w czasie, najbardziej jednak zależy od doświadczenia grającego, jego nastroju? myślę, że każdy grający poszukuje własnego brzmienia i dźwięku własnego oddechu. W moim przypadku, zarówno granie jak i tworzenie fletów to swoista medytacja, rozwijanie uważności i odnajdywanie spokoju.

Instrumenty wykonuję prostymi, tradycyjnymi metodami, jednak przenika do nich część mojej słowiańskiej duszy. Każdy instrument traktuję indywidualnie i osobiście, ponieważ każdy bambusowy flet jest niepowtarzalny. Staram się poświęcić temu jak najwięcej wolnego czasu, a moim marzeniem jest własna pracownia bambusa na pełny etat ? i oczywiście podróż do Japonii.

Pracuję głównie z bambusem, materiałem o wydaje się nieskończonej ilości zastosowań. Wciąż je odnajduję i poza tworzeniem shakuhachi próbuję swoich sił z innymi bambusowymi instrumentami, takimi jak indyjskie bansuri i inne flety orientalne, indyjski jednostrunowy gopichand. Pomysłów i inspiracji nie brakuje – robię też bambusowe ramy i osprzęt do roweru, a na inne bambusowe projekty też przyjdzie czas ?

W swojej pracy staram się ciągle mieć na uwadze słowa doświadczonych twórców : przy tworzeniu shakuhachi nie przywiązuj się ani do sukcesów ani do porażek, jedne i drugie przyjmuj z pokorą jako naukę. Za każdym razem przystępuj do tworzenia z umysłem początkującego, na świeżo, z radością i fascynacją. Im szybciej zaczniesz to robić, tym więcej czasu na to poświęcisz ?

Do zobaczenia po drodze,

Marcin

KONTAKT

Marcin Żekało
Żywnego 23/96
02-701 Warszawa

Telefon: +48 604627913
marcinzekalo@gazeta.pl
manufakturabambusa@gmail.com
www.facebook.com/manufakturabambusa
whisperybamboo.blogspot.com
www.facebook.com/marcin.zekalo

 

 

 

 

Andrzej Zembrowski

Tagi: 

Urodziłem się 10 listopada 1965 r w Dzierzbach. Od wczesnego dzieciństwa interesowałem się wyrobem różnego rodzaju gwizdków lub trąb z kory wierzbowej. Około 15 roku życia zacząłem rzeźbić w drewnie lipowym. Zaczynałem od rzeźbienia scyzorykiem , i tak wykonałem kilka małych rzeźb, które mam do dnia dzisiejszego. Pierwsze dłuta rzeźbiarskie kupiłem w Ciechanowcu. Przez wiele lat nie miałem możliwości realizacji swojej pasji, gdyż praca zawodowa i prowadzenie gospodarstwa rolnego pochłaniały zbyt wiele czasu.

Stan zdrowia moich rodziców zmusił mnie do rezygnacji z pracy zawodowej, więc każdą wolną chwilę poświęcałem rzeźbieniu. Za namową mojej żony Doroty zacząłem wyrzynać przy pomocy piły spalinowej rzeźby do ogrodu, materiałem są pnie olszynowe. Rzeźbię postacie i figury zwierząt w desce topolowej lub lipowej, wycinam zwierzęta, ptaki, maski w stylu sztuki afrykańskiej.

W okresie zimowym  postanowiłem spróbować swoich sił i wykonać ligawkę. Pierwsza ligawka była z olchy, kolejne z gałęzi sosnowych i jedna z czarnego bzu. Oglądając film z konkursu gry na ligawkach w Ciechanowcu zainteresowały mnie przywiezione przez górali słowackich fujary pasterskie mierzące ponad 170 cm. Postanowiłem wykonać podobny instrument z drzewa czarnego bzu. Pierwsze próby były nie udane, aż wreszcie powstał grający instrument o długości około 120 cm. Największy problem był z narzędziami, więc musiałem spawać odpowiednie świdry ślimakowe do ręcznego przewiercania otworu w gałęzi czarnego bzu.

Tak rozwija się moja pasja i powstają coraz to nowe rzeźby i instrumenty grające. Ligawki wykonuję od trzech lat. Oglądając zamieszczony na YouTube filmik z 1982r. zrobiłem pierwszą ligawkę .Na początku moich prac miałem problem z odpowiednimi narzędziami najlepsze są kowalskiej roboty, śledząc aukcje internetowe zakupiłem kilka odpowiednich dłut jak również bardzo stare świdry ślimakowe. Okres zimowy jest najlepszy do gromadzenia materiału więc wycinam gałęzie na ligawki które po odpowiednim  wysuszeniu  są przydatne do dalszej pracy.

Czarny bez z którego wyrabiam fujary i fujarki jest ogólnie dostępny w naszym rejonie w starożytności był rośliną magiczną i świętą, teraz jest uważany jako chwast. Gałęzie czarnego bzu po przewierceniu suszę w kotłowni przy piecu,  końce niepokryte korą smaruję smarem do łożysk aby w trakcie suszenia nie popękały.  

Andrzej Zembrowski
Dzierzby Szlacheckie 23
08-304 Jabłonna Lacka
tel. 692 266 754
andrzejzembrowski@gmail.com
Link do profilu na Facebooku

Kuba Miedziarek

Tagi: 

 Moja przygoda z T drum’ami rozpoczęła się w 2011 roku. Zainteresowanie steel tongue drum’ami pojawiło się w momencie kiedy poznałem szwajcarski instrument Hang. Zafascynowało mnie jego brzmienie, kiedy po raz pierwszy usłyszałem solówkę w wykonaniu Manu Delago. Ze względu na wysokie koszty zakupu tego instrumentu zacząłem poszukiwania tańszej alternatywy i tak pojawiły się steel tongue drum’y.

Pierwszy instrument wykonałem z butli po gazie metodą prób i błędów, podpierając się informacjami znalezionymi w sieci. Dzięki pomocy mojego wuja, Artura Ratajczaka udało się rozpocząć produkcję T drum’ów przy wykorzystaniu maszyn, budując je od podstaw. Jest on odpowiedzialny za proces technologiczny, nacięcia wypalane są laserowo, zachowując dużą precyzję wykonania.

Dzięki życzliwości ludzi wspierających mój projekt zrealizowany poprzez portal polakpotrafi.pl udało się sfinansować wykonanie 10 instrumentów, które zostały przekazane na rzecz Domu Pomocy Społecznej w Poznaniu, prowadzonego przez siostry Serafitki. Podopieczni placówki mogą korzystać z instrumentów na zajęciach prowadzonych przez muzykoterapeutę.  

Obecnie udało się wykonać ponad 50 egzemplarzy. Każdy z instrumentów traktowany jest indywidualnie, starając się odpowiedzieć na oczekiwania osoby zainteresowanej, odnośnie brzmienia oraz sposobu wykończenia bębna. To również inna, ciekawa historia oraz radość z tego, że kojące drgania mogą komuś umilać rzeczywistość. Wykonuję grawerowane w blasze motywy graficzne oraz staram się odkrywać różne sposoby zdobienia. Poszukuję różnych form, które mogą posłużyć do budowy instrumentu. Wykonałem egzemplarze
z patelni typu wok, czy klap od śmietników ulicznych. Moim marzeniem jest zrobienie hand pan’a typu Hang i mam nadzieję, że któregoś dnia uda się je zrealizować.

Zdjęcia z archiwum Kuby Miedziarka

Kontakt

Kuba Miedziarek
Leszno

669761987
kuba.miedziarek@gmail.com
tdrum.wordpress.com
www.facebook.com/Tdrum3

Wojciech Wieconkowski

Tagi: , , , , , , ,

Muzyka jest moją pasją odkąd pamiętam.  Jako dziecko grałem na pianinie, lecz nauki tej nie kontynuowałem. Po dłuższej przerwie zainteresowania skierowały mnie ku bębnom. W 2000 roku z pomocą wujka ? mistrza renowatora zrobiłem pierwszy bęben de-jambe.  W 2004 rozpocząłem przygodę z bębnami ramowymi ? tzw. szamańskimi.

Po ukończeniu studiów na etnologii powróciłem do warsztatu, który pozostał po wujku i już sam zgłębiałem budowanie instrumentów. Około 2012 roku z własnej potrzeby zrobiłem mój pierwszy flet północno-amerykański. Rok później pierwszą małą harfę celtycką (metalowo ? strunową).

Kocham grać na instrumentach i budować je. Obecnie jestem zaangażowany w dwa projekty muzyczne (m.in. ?Muzyka Źródła?) i prowadzę regularne zajęcia z użyciem dźwięku, jako jednej z technik wewnętrznego rozwoju. Gdy nie gram, konstruuję instrumenty, ponieważ  wiele z nich służy w muzykoterapii i i pracy rozwojowej. Wytwarzanie każdego instrumentu jest procesem wielopoziomowym. Każdy bęben to inny duch, każdy flet śpiewa własną unikalną pieśń. Dlatego przekazując komuś instrument, tak naprawdę przekazuję towarzysza na dalszą drogę wiodącą tajemnicami życia. Jest to dla mnie wielka radość.

Obecnie w mojej pracowni Metaphoric Tools, która mieści się w Redzie, konstruuję kilka rodzajów instrumentów: bębny szamańskie, flety północno-amerykańskie (tzw. flety miłosne), harfy celtyckie. Budowę każdego z tych instrumentów zgłębiałem sam, posiłkując się literaturą, stosując metodę prób i błędów oraz po prostu podążając za własną intuicją. Każdy instrument wykonywany jest z wielką uwagą dla szczegółów, stosowanego materiału i warstw wykończeniowych.  Flety, tak jak i harfy, wykonywane są z twardego drewna z lokalnych lasów lub drewna odzyskanego, natomiast bębny mają  przeważnie obręcz brzozową.  Rezultatem jest unikalny i niepowtarzalny instrument, który można zamówić w mojej pracowni Metaphoric Tools.

Uwielbiam  ten moment kiedy flet wydaje pierwszy dźwięk ? jeszcze nie nastrojony, ale już ma swoją indywidualną barwę. Moment, gdy mogę usłyszeć pierwszy dźwięk nowego bębna  – to jak pierwsze spotkanie z nową istotą?

Wojciech Wieconkowski

Zdjęcia z archiwum Wojciecha Wieconkowskiego

 

Kontakt

Wojciech Wieconkowski

Pracownia Metaphoric Tools

 Rumia
Tel. +48 662 657 142
www.metaphorictools.co.uk
facebook.com/metaphorictools/
www.youtube.com/metaphorictools

Paweł Wójcik

Tagi: ,

Muzyką i instrumentami zajmuję się od zawsze. Ukończyłem szkołę w specjalizacji monter instrumentów dętych w Warszawie. Rogami sygnałowymi zajmuję się od 1995 roku. Na początku zrobiłem głośno grającą sygnałówkę-piszczałkę z metalowym stroikiem ze zwykłego rogu krowiego. Potem z większego rogu udało mi się zrobić naturalną sygnałówkę z trąbkowym ustnikiem, na której można było wygrać już kilkanaście dźwięków. Obecnie moje rogi sygnałowe są bogato zdobione miedzią, mosiądzem, srebrem, posiadają płaskorzeźby i doskonale grają.

Jestem czynnym muzykiem. Gram na akordeonie oraz flecie w Kapeli Abalienatus muzykę dawną w jazzowo – folkowym brzmieniu. Instrumenty z mojej pracowni brały udział m. in.  w polskiej wersji „Quo vadis” i w serialu „Rodzina statystycznych”.

Zdjęcia z archiwum Pawła Wójcika

 

Kontakt

Pracownia Instrumentów Pawła Wójcika
Częstochowa – Wyczerpy Górne
mail: instrumenty-naprawa@wp.pl
galeria zdjęć – link