Tagi: 

Urodziłem się 10 listopada 1965 r w Dzierzbach. Od wczesnego dzieciństwa interesowałem się wyrobem różnego rodzaju gwizdków lub trąb z kory wierzbowej. Około 15 roku życia zacząłem rzeźbić w drewnie lipowym. Zaczynałem od rzeźbienia scyzorykiem , i tak wykonałem kilka małych rzeźb, które mam do dnia dzisiejszego. Pierwsze dłuta rzeźbiarskie kupiłem w Ciechanowcu. Przez wiele lat nie miałem możliwości realizacji swojej pasji, gdyż praca zawodowa i prowadzenie gospodarstwa rolnego pochłaniały zbyt wiele czasu.

Stan zdrowia moich rodziców zmusił mnie do rezygnacji z pracy zawodowej, więc każdą wolną chwilę poświęcałem rzeźbieniu. Za namową mojej żony Doroty zacząłem wyrzynać przy pomocy piły spalinowej rzeźby do ogrodu, materiałem są pnie olszynowe. Rzeźbię postacie i figury zwierząt w desce topolowej lub lipowej, wycinam zwierzęta, ptaki, maski w stylu sztuki afrykańskiej.

W okresie zimowym  postanowiłem spróbować swoich sił i wykonać ligawkę. Pierwsza ligawka była z olchy, kolejne z gałęzi sosnowych i jedna z czarnego bzu. Oglądając film z konkursu gry na ligawkach w Ciechanowcu zainteresowały mnie przywiezione przez górali słowackich fujary pasterskie mierzące ponad 170 cm. Postanowiłem wykonać podobny instrument z drzewa czarnego bzu. Pierwsze próby były nie udane, aż wreszcie powstał grający instrument o długości około 120 cm. Największy problem był z narzędziami, więc musiałem spawać odpowiednie świdry ślimakowe do ręcznego przewiercania otworu w gałęzi czarnego bzu.

Tak rozwija się moja pasja i powstają coraz to nowe rzeźby i instrumenty grające. Ligawki wykonuję od trzech lat. Oglądając zamieszczony na YouTube filmik z 1982r. zrobiłem pierwszą ligawkę .Na początku moich prac miałem problem z odpowiednimi narzędziami najlepsze są kowalskiej roboty, śledząc aukcje internetowe zakupiłem kilka odpowiednich dłut jak również bardzo stare świdry ślimakowe. Okres zimowy jest najlepszy do gromadzenia materiału więc wycinam gałęzie na ligawki które po odpowiednim  wysuszeniu  są przydatne do dalszej pracy.

Czarny bez z którego wyrabiam fujary i fujarki jest ogólnie dostępny w naszym rejonie w starożytności był rośliną magiczną i świętą, teraz jest uważany jako chwast. Gałęzie czarnego bzu po przewierceniu suszę w kotłowni przy piecu,  końce niepokryte korą smaruję smarem do łożysk aby w trakcie suszenia nie popękały.  

Andrzej Zembrowski
Dzierzby Szlacheckie 23
08-304 Jabłonna Lacka
tel. 692 266 754
andrzejzembrowski@gmail.com
Link do profilu na Facebooku