Mikołaj Sikorski

Trochę muzyk, trochę stolarz, trochę ślusarz, czasem troszkę prawie lutnik a przede wszystkim pasjonat. Pierwsze próby budowy „przedmiotu wydającego dźwięk” miały miejsce jeszcze w szkole średniej a przyczyną do działania była wakacyjna nuda. A dzisiaj buduję prymitywne instrumenty ogólnie nazywane „cigar box guitars”, których tradycja sięga połowy XIX wieku, kiedy to na południu USA ludzie ubodzy budowali sobie gitary, skrzypce czy podobne instrumenty właśnie z pudełek od cygar oraz innych, znalezionych skrzynek. Budowanie instrumentów z odpadów było popularne również w Europie, podczas I Wojny Światowej. Używano wtedy często skrzynek po winie, mydle czy serze.
Dzisiaj informacje na temat takich instrumentów dostępne są w internecie dzięki całej rzeszy rekonstruktorów i kolekcjonerów. Ale najpiękniejsze jest to, że obowiązuje tylko jedna reguła: Instrument musi stroić i nadawać się do grania, więc zostaje dużo swobody na eksperymenty i frajdę. Zbudowałem już około 40 instrumentów, w tym cigar box guitar, cigar box ukulele, bas, stomp boxy, i instrumenty rezofoniczne. Przerabiam też zdezelowane gitary tradycyjne, w których montuję nietypowe urządzenia np. sitko do gotowania na parze lub wyciskacz do cytrusów jako rezonator co nadaje im unikalne brzmienie. Do budowy często wykorzystuję przedmioty codziennego użytku, elementy mebli czy mechanizmów. Stąd zupełnie nieprzewidywalne brzmienia i brak powtarzalności takich gitar. Być może dlatego moje instrumenty są wykorzystywane przez zawodowych muzyków i coraz częściej słychać je na jakiejś płycie. Ten fakt cieszy tym bardziej, że nie są to tylko płyty z gatunku blues, bo chociaż cigar box guitar jest nierozerwalnie związana z bluesem i towarzyszyła jego powstaniu, to świetnie radzi sobie w muzyce z innych tradycji czy kultur.
Idea cigar box guitar staje się dzisiaj popularna również dzięki filozofii DIY dlatego zawsze podkreślam, że lepiej jest samemu zbudować sobie instrument (a wystarczy wolny weekend) niż kupować już gotowy. Dlatego też prowadzę warsztaty podczas których ludzie przez jeden dzień budują swój własny instrument.

Zdjęcia z archiwum Mikołaja Sikorskiego

 

KONTAKT

Mikołaj Sikorski

www.cigarboxguitar.pl
www.facebook.com/MikuCigarBoxGuitars
http://vimeo.com/116712891

Robert Naczas

Tagi: 

Chorobą muzyczną zaraziłem się prawdopodobnie od dziadka Kamila, który był wiejskim muzykantem i szczerozłotą rączką. Jego życiorys przypominał historie czarnych bluesmanów z delty Missisipi – w dzień pracował w kopalnianym warsztacie, a nocą przygrywał na potańcówkach w oparach samogonu… Potrafił też zaklinać drewno i metal – robił dla nas miecze, narty i proste instrumenty.

Objawy pojawiły się niespodziewanie wiele lat później. Najpierw była harmonijka ustna, i w ogóle, jakoś tak zawsze było mi na skróty do folku i bluesa. Stąd pewnie pomysł na pierwsze dwustrunowe diddley bow, które zbudowałem ze starego garnka, ręcznie wystruganego gryfu i paru drobiazgów z podarowanej gitary elektrycznej. Nie gra do dziś…

***

DaShtick to angielska nazwa celtyckich kijów grających. Legenda mówi, że kiedy Cuchulinn ukatrupił mitycznego ratlerka zwanego Psem z Culinn, użył jego jelit, jako strun do swojego mosiężnego kija do hurlinga (celtyckiej gry). Niestety, Instagram nie był wtedy znany w Irlandii, więc dowodów nie ma…

Współczesny pomysł na celtycki kij grający powstał w… Lidlu. Od jakiegoś czasu chodziła za mną gitara z pudełka po kubańskich cygarach i żeby ją zgubić wdepnąłem do supermarketu gdzie zobaczyłem jesionowy kij  (hurl). Reszty można się domyślić…

Kijograje są w rzeczywistości 1, 2 lub 3 strunowymi gitarami slide, budowanymi na bazie oryginalnych kijów używanych do gry (lub edukacji, patrz Blitz z Jasonem Stathamem). Staram się używać tylko naturalnych materiałów, takich jak: kość, drewno szlachetne, skóra, miedź, mosiądz i szczery plastik. Jako że kijograje nie mają pudła rezonansowego musiałem je zelektryfikować. Przetworniki piezoelektryczne używane w gitarach elektro-akustycznych nadają się idealnie. Od niedawna montuję również przetworniki elektro-magnetyczne, ręcznie robione na zamówienie w Wiedniu (flatpups). Kijograj jest wszechstronnym instrumentem, na którym można grać za pomocą slide’u, młoteczka lub smyczka. Drewno jesionowe jest na tyle sprężyste, że można je wyginać podczas gry dla uzyskania rozmaitych efektów dźwiękowych. W połączeniu z kilkoma gadżetami gitarowymi radości nie ma końca… Zdobienie w dużej mierze zależy od zamawiającego, chociaż staram się raczej pozostawać w klimatach celtyckich. W barwionym bejcą spirytusową drewnie dłubię lub wypalam symbole i inicjały, wykorzystując często staro celtyckie pismo ogamiczne. Z resztą kijograj jaki jest, każdy widzi.

zdjęcia z archiwum Roberta Naczasa

KONTAKT
Robert Naczas
 Krosno
tel: 796694769