Tagi: 

Chorobą muzyczną zaraziłem się prawdopodobnie od dziadka Kamila, który był wiejskim muzykantem i szczerozłotą rączką. Jego życiorys przypominał historie czarnych bluesmanów z delty Missisipi – w dzień pracował w kopalnianym warsztacie, a nocą przygrywał na potańcówkach w oparach samogonu… Potrafił też zaklinać drewno i metal – robił dla nas miecze, narty i proste instrumenty.

Objawy pojawiły się niespodziewanie wiele lat później. Najpierw była harmonijka ustna, i w ogóle, jakoś tak zawsze było mi na skróty do folku i bluesa. Stąd pewnie pomysł na pierwsze dwustrunowe diddley bow, które zbudowałem ze starego garnka, ręcznie wystruganego gryfu i paru drobiazgów z podarowanej gitary elektrycznej. Nie gra do dziś…

***

DaShtick to angielska nazwa celtyckich kijów grających. Legenda mówi, że kiedy Cuchulinn ukatrupił mitycznego ratlerka zwanego Psem z Culinn, użył jego jelit, jako strun do swojego mosiężnego kija do hurlinga (celtyckiej gry). Niestety, Instagram nie był wtedy znany w Irlandii, więc dowodów nie ma…

Współczesny pomysł na celtycki kij grający powstał w… Lidlu. Od jakiegoś czasu chodziła za mną gitara z pudełka po kubańskich cygarach i żeby ją zgubić wdepnąłem do supermarketu gdzie zobaczyłem jesionowy kij  (hurl). Reszty można się domyślić…

Kijograje są w rzeczywistości 1, 2 lub 3 strunowymi gitarami slide, budowanymi na bazie oryginalnych kijów używanych do gry (lub edukacji, patrz Blitz z Jasonem Stathamem). Staram się używać tylko naturalnych materiałów, takich jak: kość, drewno szlachetne, skóra, miedź, mosiądz i szczery plastik. Jako że kijograje nie mają pudła rezonansowego musiałem je zelektryfikować. Przetworniki piezoelektryczne używane w gitarach elektro-akustycznych nadają się idealnie. Od niedawna montuję również przetworniki elektro-magnetyczne, ręcznie robione na zamówienie w Wiedniu (flatpups). Kijograj jest wszechstronnym instrumentem, na którym można grać za pomocą slide’u, młoteczka lub smyczka. Drewno jesionowe jest na tyle sprężyste, że można je wyginać podczas gry dla uzyskania rozmaitych efektów dźwiękowych. W połączeniu z kilkoma gadżetami gitarowymi radości nie ma końca… Zdobienie w dużej mierze zależy od zamawiającego, chociaż staram się raczej pozostawać w klimatach celtyckich. W barwionym bejcą spirytusową drewnie dłubię lub wypalam symbole i inicjały, wykorzystując często staro celtyckie pismo ogamiczne. Z resztą kijograj jaki jest, każdy widzi.

zdjęcia z archiwum Roberta Naczasa

KONTAKT
Robert Naczas
 Krosno
tel: 796694769