Tagi: 

Jestem stroicielem akordeonów, harmonii i bandoneonów, muzykiem, muzykantem, pasjonatem – wszystkie te określenia do mnie pasują. Moja przygoda z akordeonem zaczęła się w wieku 8 lat od ogniska muzycznego i trwała do muzycznej szkoły średniej. Rozpierała mnie też ciekawość, jak taki rozciągany instrument wygląda od środka, jak to się dzieje, że basy grają inaczej niż strona dyszkantowa itp. Potem z przyjaciółmi utworzyłem zespół grający po weselach i festynach. Ale cały czas miałem głód wiedzy technicznej o akordeonach i zwiedziłem chyba wszystkie biblioteki w województwie (było to w latach 80., gdy o internecie nikt jeszcze nie słyszał) w poszukiwaniu odpowiednich lektur. Jak już się oczytałem, ruszyłem w teren, aby teorię wprowadzić w czyn. W ten sposób trafiłem do kilku doskonałych pracowni stroicielskich w województwie łódzkim, gdzie pokazano mi niuanse sztuki budowania instrumentów i ich strojenia. Bardzo cenię sobie tamte podpowiedzi i do dziś staram się utrzymywać kontakt z poznanymi wówczas stroicielami.

Tak pokrótce wyglądała moja edukacja, następne kroki to już samodzielna praktyka i jeszcze raz praktyka…Po dwudziestu latach doświadczenia zdobywanego przy wszelkiego rodzaju instrumentach rozciąganych mogę powiedzieć, że wiem dużo, ale jak życie pokazuje, cały czas uczymy się, pracując przy różnych instrumentach, niekoniecznie konwencjonalnych. Wykonuję przy akordeonach wszystkie możliwe prace: przeróbki w budowie, stroju, wyglądzie zewnętrznym, dorabianie brakujących elementów, których już nigdzie się nie dokupi. Jednak najbardziej satysfakcjonuje mnie kompleksowe odnawianie instrumentu. Wtedy w największym stopniu można poczuć się twórcą.

Często zdarza się, że pozornie błaha naprawa potrafi zająć sporo czasu, a i czasem odwrotnie: instrument wyglądający na kiepski potrafi mile zaskoczyć. Utkwiła mi w pamięci naprawa guzikówki Paolo Soprani starszego typu. Z klientem uzgodniłem dość duży zakres prac przy akordeonie, ktoś w jego imieniu przywiózł instrument do naprawy. Pracę wykonałem, a dodatkowo z własnej inicjatywy wyrównałem guziki. Kiedy właściciel zjawił się po odbiór guzikówki, okazało się, że jest osobą niewidzącą. Nierówności, które zlikwidowałem, musiałem przywrócić do pierwotnego stanu zgodnie z sugestiami właściciela, ponieważ się do nich przyzwyczaił.

Każdy naprawiony instrument daje mi satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Według domowników, jestem „pokręconym instrumentalistą”, tzn. więcej serca mam dla instrumentów niż dla ludzi. Realizuję swoją pasję, a przecież najważniejsze w życiu jest to, aby wykonywać pracę, którą się lubi.

Kontakt:
Grzegorz Karczewski
Szkolna 8
97-400 Bełchatów
tel. 607676421
e-mail: gkarcz@interia.pl